
Miłość matki silna, krucha i wieczna
Macierzyństwo to gobelin utkany z nici miłości, radości, dumy i, nieuchronnie, złamanego serca. Jako matka jesteś świadkiem cudu życia od chwili, gdy Twoje dziecko bierze pierwszy oddech. Pielęgnujesz je, prowadzisz i trzymasz blisko, nigdy tak naprawdę nie będąc gotową na dzień, w którym samo wyjdzie na świat. Jednak ten dzień nadchodzi i choć twoje serce pęcznieje z dumy, boli cię ciężar rozłąki.
Dla mnie ta rozłąka została spotęgowana przez dzielące nas kilometry i oceany. Mój syn, moje serce, wrócił do Polski, podczas gdy ja pozostaję w Indiach - życie podzielone między dwa światy, dwa domy, dwie rodziny. Czasami odległość jest okrutna. Zazdroszczę tym, którzy mieszkają w tym samym miejscu, którzy widzą, jak ich dzieci rosną i codziennie uczestniczą w ich życiu. Zazdroszczę prostoty bycia razem bez ciągłego odliczania do kolejnej wizyty, bez łzawych pożegnań i bólu oczekiwania przez miesiące, a czasem nawet lata.
A jednak w tym smutku znajduję wdzięczność. Technologia stała się moją linią życia, pozwalając mi usłyszeć jego głos, zobaczyć jego twarz i dzielić chwile, które kiedyś zostałyby utracone przez czas. Nie muszę czekać na listy, które przychodzą miesiącami; zamiast tego mogę zadzwonić do niego i przez ulotną chwilę poczuć się, jakbyśmy byli w tym samym pokoju. Ale żadna technologia nie zastąpi ciepła jego uścisku, dźwięku jego śmiechu odbijającego się echem w naszym domu, czy prostej radości z zobaczenia go przechodzącego przez drzwi.
Serce matki jest paradoksem. Jest nieśmiertelnie silne, wypełnione najgłębszą miłością, która nie zna granic, ale jest też tak kruche, że łamie się pod ciężarem pożegnań i tęsknoty. Bez względu na to, jak dorosną, bez względu na to, jak daleko zajdą, twoje dzieci zawsze będą twoimi dziećmi. Serce matki nigdy nie przestaje pragnąć ich obecności, ich miłości i pełni, którą tylko one mogą przynieść.
Życie pomiędzy dwoma światami nauczyło mnie słodko-gorzkiej natury życia. Sprawiło, że doceniam rzadkie chwile, gdy wszyscy jesteśmy razem, ale także sprawiło, że tęsknię za miejscem, które wszyscy możemy nazwać domem - miejscem, w którym odległość zanika, a moja rodzina znów jest całością. Do tego czasu moje serce pozostanie niespokojne, równoważąc radość z ich niezależności z bólem tęsknoty za nimi.
Do każdej matki żyjącej w tej dwoistości, rozdartej między dumą a bólem, widzę cię. Nasze serca trwają, ponieważ są stworzone z miłości - takiej, która nigdy się nie poddaje, nigdy nie zanika i nigdy tak naprawdę się nie żegna. Na razie trzymam się nadziei, czekając na dzień, w którym moje łzy tęsknoty zamienią się w łzy radości. A kiedy ten dzień nadejdzie, przyjmę go z pełnią matczynego serca - serca, które jest silne, kruche i nieskończenie czekające.