
Sylwester: Netflix, szampan i brak żalu
Sylwester - czas blichtru, przepychu i godnych pożałowania wyborów, prawda? Nie dla tej pani! Dawno minęły czasy chodzenia na wysokich obcasach, żonglowania kieliszkiem szampana i udawania, że cieszy się hałasem wypełnionej po brzegi imprezy.
W dzisiejszych czasach moje "świętowanie" wygląda bardziej następująco: przytulne łóżko, Netflix na automatycznym odtwarzaniu, mój mąż w zasięgu ręki (punkty bonusowe, jeśli nie śpi po 22:00), ciepła przekąska i symboliczny plusk szampana. Nazwijcie mnie nudną, ale ja tak to nazywam strategiczne oszczędzanie energii.
Dorosłe dzieciaki mają oczywiście swoje "społecznie rozwinięte" plany, tańcząc drogę do 2024 roku z brokatem i chwałą. To dobrze dla nich.
Będę tutaj, śmiejąc się z komedii, popijając bąbelki, których już nawet nie lubię, i unikając bólu głowy i pakietu żalu, który często towarzyszy nowemu rokowi. Bez kaca, bez FOMO (Fear of Missing Out) - tylko ja, mój grzejnik i spokojne wyjście z tego rollercoastera roku.
Skąd ta nagła zmiana? Nie plan stać się kobietą, która świętuje Sylwestra tak, jakbym przygotowywała się do hibernacji. Ale życie rzuca napadami złości, a ja nauczyłam się je odwzajemniać. Po roku kłopotów z samochodem, wizyt w szpitalu i włosów zmieniających się w więcej srebrne podszewki niż bym chciał: jest w porządku. Pozwól mi odpocząć w spokoju - żywy i Netflix-ing.
Moje postanowienia? Jak zwykle. Uzyskać ciało, jakbym miała 20 lat (ale bez rezygnacji z sera), opanować sztuczną inteligencję, aby nadążyć za przyszłością, częściej odwiedzać rodziców i znajdować więcej powodów do śmiechu tak mocno, że parskam. Wiem, że mój śmiech jest głośny i wyraźny - taki już jestem! I zamierzam tak pozostać, ponieważ jest to nie tylko dobre dla duszy; to także trening dla moich płuc. Po prostu nie mogę zrobić burżuazyjny styl Grzeczne "ha-ha", które szepcze z kąta, jakby sam śmiech musiał pasować do przewodnika po etykiecie. Nie, jestem tu po to, by śmiać się do rozpuku.
I nie zapominajmy o gotowości do przygotowania gorącej zupy dla moich dzieci, gdy zataczają się 1 stycznia, pielęgnując swoje "społecznie rozwinięte" kace.
Tak więc, oto Nowy Rok pełen nieoczekiwanych radości, zero napraw samochodu, ciało, które czuje się tak dobrze, jak wygląda w mojej głowie i śmiech, który odbija się echem. Na zdrowie (z łóżka, przed 23:00)!