
Występy dzieci: Radość kontra perfekcja
Występy dzieci: Radość kontra perfekcja
Marzymy o magicznym wydarzeniu - małych tancerzach wirujących w idealnej harmonii, jasnych kostiumach, dumnych małych twarzach pod światłami sceny. I tak zaczynają się próby. Dni powtórzeń, poprawek i niewypowiedzianej presji, by wszystko było "jak należy". Ale jakim kosztem?
"Siedź spokojnie" - mówi łagodnie nauczyciel, korygując postawę dziecka. Dziecko przytakuje uroczyście, by kilka minut później znów się podskakiwać - nie z powodu buntu, ale dlatego, że jest dzieckiem. Ich ciała są podłączone do ruchu. Ich umysły, by wędrować. Oczekiwanie, że będą przestrzegać dorosłych zasad bezruchu, nie jest dyscypliną - to zaprzeczenie ich naturze.
Cena doskonałości
Widziałem to wiele razy - dzieci wiercące się na siedzeniach, małe nóżki pragnące się poruszyć, oczy szukające ucieczki. A jednak zostają. Nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że powiedziano im, że muszą.
Chłopiec szepcze: "Tym razem będę siedział spokojnie, obiecaj". Kilka minut później znów podskakuje. To nie bunt, tylko dzieciństwo. Ich ciała pragną ruchu, ich umysły dryfują jak motyle. Proszenie ich o pozostanie w miejscu jest jak proszenie wiatru, by przestał wiać.
Jedyną lekcją, jaką naprawdę przyswajają w takich chwilach, jest ciężar oczekiwań, siła autorytetu i strach przed popełnieniem błędu. To nie jest pewność siebie - to ciche podporządkowanie się.
Radość z nieoczekiwanego
Pracowałem kiedyś z kobietą, która naprawdę rozumiała dzieci. Uśmiechała się i mówiła: "Pozwól im wybrać". Żadnego zmuszania, żadnej perfekcji.
Próbowaliśmy inaczej - dużo przerw, śmiechu i bez presji. Niektóre dzieci stały na obrzeżach, z szeroko otwartymi oczami, cicho obserwując. Niektóre, początkowo nieśmiałe, wskoczyły z nagłą śmiałością w ostatniej chwili. A potem były dzieci, o których wszyscy myśleli, że nie wystąpią - ciche, chowające się w spódnicach matek - które wystąpiły, drżące, ale promienne. Sala wybuchła radością.
Oczywiście byli też inni - pilni, którzy ćwiczyli bez końca, tylko po to, by zamarznąć w wielkim dniu. Trzymali się swoich matek, odmawiając wyjścia na scenę. I to też było w porządku.
Występ był spektakularny - nie dlatego, że był bezbłędny, ale dlatego, że był prawdziwy. Były pominięte kroki, zapomniane linie, nieoczekiwane objazdy. Nic z tego nie miało znaczenia. Rodzice śmiali się, dzieci promieniały, a sala pulsowała radością.
Ponieważ radość jest tym, co czyni występ pięknym. Nie sztywne formacje, nie wymuszone uśmiechy - ale prawdziwa, niefiltrowana radość.
Iluzja kontroli
My, dorośli, zapominamy o sobie. Kiedy spotykamy się z przyjaciółmi, czy szepczemy grzecznie, czekając na swoją kolej? Oczywiście, że nie - śmiejemy się głośno, rozmawiamy ponad sobą, przerywamy w połowie zdania. A jednak wymagamy ciszy i spokoju od dzieci w sytuacjach, w których nawet my nie moglibyśmy sobie z tym poradzić.
Tak, niektóre dzieci uwielbiają scenę - kostiumy, oklaski, dreszczyk emocji związany z występami. Ale ta ekscytacja zanika, gdy próby zamieniają się w ćwiczenia wojskowe, gdy kreatywność zostaje zastąpiona kontrolą.
Nie każde dziecko chce tańczyć. Nie każde dziecko chce być obserwowane. A jednak nalegamy, aby to robiły - ponieważ dobrze to wygląda na zdjęciach, ponieważ sprawia, że czujemy się spełnieni.
I nie zapominajmy o nauczycielach. Wyczerpani, żonglujący planami lekcji i codziennymi obowiązkami, mają teraz za zadanie wystawić bezbłędne przedstawienie. Widzą nudę, dyskomfort, cichy stres. Ale system tego wymaga - aplauzu, dopracowanego wideo, idealnego postu w mediach społecznościowych.
Ale czy to naprawdę sukces?
Właściwe postępowanie
Jeśli występy muszą się zdarzyć, niech będą zabawne, spontaniczne, napędzane przez dzieci. Niech będą chwilami radości, a nie testami wytrzymałości.
Dzieci nie są rekwizytami dla naszych ambicji. To wybuchy życia, pełne energii, zasługujące na szacunek. Jeśli cenimy te magiczne lata, musimy oprzeć się zmuszaniu ich do iluzji doskonałości, której nawet dorośli nie są w stanie utrzymać.
Więc pytam - co jest prawdziwym sukcesem? Bezbłędny klip wideo, aplauz, idealne zdjęcie? A może śmiech dziecka w połowie piosenki, zapomniany krok zamieniony w radosny obrót, uśmiech tak jasny, że wypełnia pokój?
Ostatecznie jedyną owacją wartą wysłuchania jest szczęście dziecka.