
Strach przed powiedzeniem przepraszam
Refleksja nauczyciela
Jako nauczyciel i wieloletni obserwator ludzkich zachowań (czytaj: profesjonalny obserwator ludzi), głęboko szanuję moc szczerych przeprosin. To zadziwiające, jak wielką wagę może mieć jedno słowo. Wypowiedziane z głębi serca "przepraszam" może naprawić relacje, złagodzić emocjonalne obciążenia i oczyścić powietrze szybciej niż przemysłowy oczyszczacz powietrza. Jednak często zastanawiałem się, dlaczego dorośli - liderzy, rodzice, koledzy - traktują to słowo jak jakieś zakazane magiczne zaklęcie.
Przepraszanie własnych dzieci
Dlaczego niektórym rodzicom tak trudno jest przeprosić swoje dzieci? Gdzieś po drodze pojawiło się przekonanie, że powiedzenie "przepraszam" może podważyć autorytet - tak jakby dzieci nagle obaliły dom i zażądały całkowitego panowania nad porą snu. Ale w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie.
Kiedy przepraszasz swoje dziecko, modelujesz odpowiedzialność i empatię. Uczysz je, że popełnianie błędów jest rzeczą ludzką, ale przyznanie się do nich buduje charakter (i zapobiega przyszłym rachunkom za terapię). Z pedagogicznego punktu widzenia wspiera to inteligencję emocjonalną u dzieci, pomagając im przetwarzać i rozumieć emocje - zarówno własne, jak i innych.
Jako nauczyciel nauczyłem się, że przepraszanie uczniów, gdy się mylę, sprzyja atmosferze wzajemnego szacunku. Pewnego razu, podczas zajęć plastycznych, ostro skrytykowałem dziecko za rozlanie farby. Jego twarz opadła, a poczucie winy ogarnęło mnie jak fala przypływu. Uklękłam, spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: "Przepraszam za sposób, w jaki się do ciebie odezwałam. To nie było w porządku".
Dziecko uśmiechnęło się, a my ruszyliśmy dalej, silniejsi niż wcześniej. Te małe przeprosiny nauczyły je, że nawet dorośli popełniają błędy - i że w porządku jest się do nich przyznać (i że rozlana farba nie jest w rzeczywistości końcem cywilizacji).
Siła przeprosin przełożonego
Usłyszenie przeprosin od przełożonego jest rzadsze niż znalezienie nietkniętego kawałka ciasta w pokoju dla personelu, ale kiedy się zdarza, jest magiczne. Pokazuje, że nawet osoby na stanowiskach kierowniczych są ludźmi i chcą wziąć na siebie odpowiedzialność. Kiedy lider przeprasza, wywołuje to efekt falowania. Buduje zaufanie, modeluje pokorę i wspiera kulturę otwartości (która, bądźmy szczerzy, jest lepsza niż zwykła kultura niezręcznej biernej agresywności).
Pamiętam moment, w którym mój przełożony przyznał, że przeoczył ważną sugestię, którą przedstawiłem. Jego proste, szczere przeprosiny nie tylko oczyściły atmosferę; sprawiły, że poczułem się szanowany i doceniony. Przypomniało mi to, że przywództwo nie polega na byciu nieomylnym - polega na okazywaniu uczciwości.
Kiedy liderzy przepraszają, wzmacniają fundamenty swojego zespołu i dają przykład odpowiedzialności. Ponadto, spójrzmy prawdzie w oczy, sprawia to, że są bardziej sympatyczni.
Osobista refleksja: Dzień, w którym mój syn zadzwonił do mnie
Na poziomie emocjonalnym przepraszanie dziecka buduje zaufanie. Zapewnia je, że postrzegasz je nie tylko jako podwładnego, ale jako osobę godną szacunku. A z ludzkiego punktu widzenia jest to po prostu słuszne. Dlaczego dzieci miałyby odczuwać skutki twoich błędów bez balsamu w postaci twojego uznania?
Pamiętam moment, kiedy mój syn skakał po sofie po tym, jak wielokrotnie prosiłam go, by przestał. Byłam zirytowana tego dnia i krzyknęłam: "Przestań! Siadaj!" Zamarł, po czym odwrócił się do mnie i powiedział: "Nie mogę biegać, nie mogę oglądać bajek, nie mogę się bawić, nie mogę skakać - więc powiedz mi, co mogę zrobić?".
To zatrzymało mnie w miejscu. Jego słowa uderzyły we mnie mocniej niż jakakolwiek nagana. Zdałem sobie sprawę, że moja irytacja przyćmiła jego świat - świat, w którym energia, ciekawość i radość są na porządku dziennym. Natychmiast przeprosiłam, przyznając, że niesłusznie się zdenerwowałam. Poszliśmy razem do parku, zostawiając ten epizod za sobą.
Ale dla mnie był to punkt zwrotny. Zdałem sobie sprawę, jak łatwo jest dorosłym zapomnieć o bogactwie dziecięcego świata - ich bezgranicznej ciekawości, radości z małych rzeczy i potrzebie bycia wysłuchanym. Przypomniało mi to, że powiedzenie przepraszam dziecku nie czyni cię mniejszym; czyni cię mądrzejszym (i nieco mniej hipokrytą, gdy głosisz o dobroci).
Emocjonalna waga niewypowiedzianych przeprosin
Co się dzieje, gdy nie przepraszamy? Czasami okazja ucieka na zawsze. Życie jest ulotne, a czas nieubłagany. Osoba, której jesteś winien przeprosiny, może nie zawsze być obecna, gdy w końcu zdobędziesz się na odwagę.
Kiedy wstrzymujesz się z przeprosinami, ryzykujesz dźwiganie ciężaru, który mógłbyś unieść jednym słowem. Żal buduje ciężki mur, cegła po cegle, a każda stracona chwila na naprawienie sytuacji zwiększa jego wysokość. O ile lżej byłoby po prostu powiedzieć "przepraszam" i zostawić miejsce na uzdrowienie, zanim będzie za późno?
Czego dzieci uczą nas o smutku
Dzieci nie mają takiego samego ego czy strachu jak my. Widzą błędy takimi, jakimi są - okazjami do nauki i rozwoju. Kiedy przepraszamy dzieci, pokazujemy im, że są ważne. Uczymy je, że relacje nie polegają na walce o władzę, ale na nawiązywaniu więzi (co w idealnym przypadku wiąże się z mniejszą liczbą zatrzaśniętych drzwi i dramatycznego przewracania oczami).
Nastolatki również czerpią korzyści z wysłuchiwania przeprosin. Te lata mogą być pełne napięcia, ponieważ testują granice i sprzeciwiają się autorytetom. Kiedy rodzic mówi: "Przepraszam, że podniosłem głos. Nie powinienem był mówić do ciebie w ten sposób", to uczłowiecza rodzica i otwiera drzwi do szczerej komunikacji. I kto wie? Mogą nawet chrząknąć odpowiedź, która brzmi niejasno jak "W porządku".
Indyjski paradoks "przepraszam"
Mieszkając w Indiach, słyszę "przepraszam" rzucane dookoła jak konfetti na paradzie. Jest wszędzie, ale rzadko ma znaczenie. Ktoś przeszkadza ci w kolejce? "Ups, przepraszam". To pusty odruch, słowny tik, a nie przyznanie się do winy. Ktoś na ciebie wpada? "O przepraszam, przepraszam". Kelner rozlewa twój napój? "Przepraszam panią".
A jednak, kiedy faktycznie sprawyprzeprosin unika się jak przekleństwa. Zaobserwowałem, że wielu Hindusów postrzega przepraszanie jako przyznanie się do słabości. Mówiąc przepraszam, oddajesz władzę, dając innym szansę na wykorzystanie jej przeciwko tobie. Przekonałem się o tym na własnej skórze, gdy kiedyś przeprosiłem za coś, co można było załatwić lepiej. Nagle okazało się, że to moja wina. Inni, którzy byli równie zaangażowani, dostali wolną rękę, a moje przeprosiny zostały potraktowane jako przyznanie się do winy, a nie oznaka uczciwości.
Pochodzę z Polski, gdzie przyznawanie się do błędów jest postrzegane jako mocna strona. Dla mnie przyznanie się do błędu pokazuje dojrzałość i szacunek do samego siebie. Ale tutaj może to być postrzegane jako umniejszanie siebie. Prawdopodobnie istnieje jakaś teoria socjologiczna wyjaśniająca tę dynamikę, ale nie zamierzam pisać na ten temat pracy magisterskiej. Powiedzmy po prostu - różne kultury, różne zasady.
Błąd to błąd, a nie koniec
W swej istocie błąd jest po prostu pominiętym krokiem - momentem, w którym nie zachowałeś się najlepiej. Przyznanie się do błędu nie oznacza przegranej; chodzi o wybranie uczciwości.
Powiedzenie przepraszam nie tylko oczyszcza powietrze, ale także sumienie. To prosta czynność, ale jej wpływ jest głęboki. Dla osoby, która je otrzymuje, jest to przypomnienie, że się liczy. Dla tego, kto je daje, jest to odzyskanie człowieczeństwa i szansa na uczciwe pójście naprzód.
Następnym razem, gdy będziesz się wahać, pamiętaj o tym:
Przeprosiny nie są oznaką słabości, lecz aktem odwagi. Nie chodzi w nich o utratę twarzy, ale o zdobycie zaufania. A czasami są jedynym sposobem, aby upewnić się, że nie będziesz nosić ciężaru niewypowiedzianych słów przez całe życie.