
Kiedy instytucje milczą
Dlaczego brak odpowiedzi po wysłaniu CV?
Ubiegasz się o pracę, wysyłasz starannie przygotowane CV i z pewnością siebie przechodzisz przez rozmowę kwalifikacyjną. Myślisz, że zrobiłeś wszystko dobrze, a potem cisza-nic. Żadnych e-maili, żadnych aktualizacji, żadnej wskazówki, czy w ogóle spojrzeli na twoją aplikację. Pozostaje się zastanawiać, "Czy dostali moje CV? Czy powinienem iść dalej?"
Bądźmy szczerzy - zdarza się to zbyt często.
Czy to naprawdę konieczne?
Jasne, firmy i instytucje są zajęte. Rozumiemy to. Są przytłoczeni aplikacjami, tonami próśb i niekończącymi się listami rzeczy do zrobienia. Ale sprawa wygląda tak: ignorowanie kandydatów, studentów lub kogokolwiek innego, kto aplikuje, to nie tylko oszczędność czasu - to podstawowy szacunek. Kiedy ludzie aplikują, wkładają w to czas, wysiłek, a czasem nadzieję. Przynajmniej to, co możesz zrobić, to docenić ich wysiłki prostą odpowiedzią - niezależnie od tego, czy jest to "tak", "nie", czy nawet po prostu "nie", "Dzięki, ale zdecydowaliśmy się pójść w innym kierunku".
Ignorowanie kogoś wysyła dość jasny komunikat: "Nie masz dla nas znaczenia". I nie jest to coś, co ktokolwiek powinien czuć po skontaktowaniu się z nami.
Dlaczego instytucje to robią?
Nie chodzi tylko o firmy. Widzimy to w szkołach, na uniwersytetach, w urzędach - w każdym miejscu, w którym ludzie ubiegają się o coś. W miejscach takich jak Indie, gdzie populacja jest ogromna, a miliony ludzi ubiegają się o ograniczone miejsca, istnieje sposób myślenia, który mówi, "Po co zawracać sobie głowę odpowiadaniem? Jeśli nie ta osoba, to inna".
Rzecz w tym, że ludzie nie są tylko wymiennymi zasobami. Mają wartość, a traktowanie ich tak, jakby byli łatwo wymienialni, sprzyja kulturze obojętności, nieprofesjonalizmu i całkowitego braku podstawowego ludzkiego szacunku. Takie zachowanie uczy jednostki, że ich wysiłki, czas i wartość po prostu nie mają znaczenia.
I zgadnij co? Jeśli nie doświadczą niczego lepszego, prawdopodobnie będą kontynuować ten sposób myślenia.
Kiedy studenci lub świeżo upieczeni kandydaci spotykają się z tego rodzaju ghostingiem, myślą, "Cóż, myślę, że tak się po prostu robi". Nie wiedzą nic lepszego, więc będą powtarzać to samo zachowanie, gdy sami staną się częścią instytucji - czy to jako pracownicy, studenci czy klienci.
I spójrzmy prawdzie w oczy - w dzisiejszym świecie takie zachowanie jest potęgowane. Przy ogromnej populacji, zwłaszcza w miejscach takich jak Indie, gdzie liczba kandydatów znacznie przewyższa możliwości, ignorowanie ludzi staje się domyślne.
Ale to nie jest przedszkole, a ludzie nie są nieświadomi. Wiedzą dokładnie, co się dzieje. Instytucje mogą udawać, że są zajęte lub przytłoczone, ale przekaz jest głośny i wyraźny: Ty się nie liczysz.
Czego uczy ludzi?
To tak, jakbyśmy utknęli w pętli, w której wszyscy zostali uwarunkowani do myślenia, "Jeśli nie odpowiem, to nie mój problem". Świat, w którym chcemy żyć, nie jest światem, w którym rządzi samolubne, obojętne zachowanie.
Jeśli chcemy szacunku, uczciwości i profesjonalizmu, musimy dawać przykład.
Jeśli oczekujemy, że inni będą traktować nas z szacunkiem, musimy okazać im tę samą uprzejmość. "Czyń innym tak, jak chciałbyś, aby oni czynili tobie". to nie tylko miłe powiedzenie - to zasada, która powinna kierować naszymi interakcjami z ludźmi. Prawda jest taka, że jeśli czekasz na odpowiedź ze szkoły, pracy lub urzędu, ktoś inny prawdopodobnie czeka na ciebie. Dlaczego więc nie wyrobić w sobie nawyku odpowiadania?
Nie chodzi o traktowanie ludzi jak zasoby. Chodzi o wartość, profesjonalizm i bycie człowiekiem. Instytucje, które chcą szacunku od innych, muszą go odwzajemnić.
Jeśli oczekujesz jasnej komunikacji i odpowiedzi od innych, musisz zaoferować to samo.
Świat, w którym chcemy żyć, nie stworzy się sam.
Jeśli chcemy, aby ludzie czuli się wysłuchani i szanowani, to zmiana zaczyna się od nas.